
Piotra Marciniaka możemy zobaczyć i usłyszeć włączając TVN24. Prowadzi magazyn "24 godziny" i serwisy informacyjne. Karierę dziennikarską rozpoczął w Radio Zet, pracował również w radiowej Trójce. Jak na absolwenta Wydziału Geologii UW- całkiem nieźle sobie radzi w świecie mediów:-)
"Książki są ponoć siedliskiem kurzu, a czytanie psuje oczy. A jednak... Uwielbiam nie tylko czytać, ale po prostu patrzeć na rzędy okładek, przesuwać po nich ręką, wyszukiwać interesujące tytuły i autorów, czuć zapach świeżego druku"-pisze Marciniak w swoim blogu na stronie internetowej TVN24. Rozczarował mnie tymi słowami...:-) Książki niestety są siedliskiem kurzu wówczas- gdy traktowane są jak "nieprzesuwalny przedmiot" i nie korzysta się z nich zgodnie z ich przeznaczeniem... Ja również uwielbiam wodzić palcami po grzbietach książek w celu "wyłowienia" czegoś dla mnie interesującego, ale zdecydowanie wolę zapach dawnego druku i to odnajduję w antykwariatach. Świadomość, że ktoś przede mną trzymał daną książkę w rękach i wodził wzrokiem strona po stronie, uskrzydla mnie i podnosi na duchu. Są jeszcze ludzie, którzy czytają... Oczywiście kupno książek jest jak najbardziej wskazane z wielu powodów i bardzo często to czynię, ale nie będę już tego faktu rozwijać. Abstrahując od książek- samochody wolę zdecydowanie stare:-)
Wracając jednak do Marciniaka- często oglądam serwisy tudzież inne programy z jego udziałem. Odbieram go jako "poprawnego"dziennikarza, który prezentuje zdecydowanie wyższy poziom profesjonalizmu niż niektóre panie w TVN24. Potrafi on rozwijać wątek rozmowy i na szczęście nieczęsto mu się zdarza prowadzić dialog w nieznanym i niepotrzebnym nikomu kierunku dochodząc do oczywistych dla większości wniosków.
Odnoszę wrażenie, iż drzemie w nim wyższy potencjał dziennikarski niż ten, który prezentuje nam na wizji. Ale pewnie należy się dostosować... Trzymam kciuki za jego dalsze potyczki z politykami i nie tylko:-)
Pozdrawiam czytających bloga!:-)
"Książki są ponoć siedliskiem kurzu, a czytanie psuje oczy. A jednak... Uwielbiam nie tylko czytać, ale po prostu patrzeć na rzędy okładek, przesuwać po nich ręką, wyszukiwać interesujące tytuły i autorów, czuć zapach świeżego druku"-pisze Marciniak w swoim blogu na stronie internetowej TVN24. Rozczarował mnie tymi słowami...:-) Książki niestety są siedliskiem kurzu wówczas- gdy traktowane są jak "nieprzesuwalny przedmiot" i nie korzysta się z nich zgodnie z ich przeznaczeniem... Ja również uwielbiam wodzić palcami po grzbietach książek w celu "wyłowienia" czegoś dla mnie interesującego, ale zdecydowanie wolę zapach dawnego druku i to odnajduję w antykwariatach. Świadomość, że ktoś przede mną trzymał daną książkę w rękach i wodził wzrokiem strona po stronie, uskrzydla mnie i podnosi na duchu. Są jeszcze ludzie, którzy czytają... Oczywiście kupno książek jest jak najbardziej wskazane z wielu powodów i bardzo często to czynię, ale nie będę już tego faktu rozwijać. Abstrahując od książek- samochody wolę zdecydowanie stare:-)
Wracając jednak do Marciniaka- często oglądam serwisy tudzież inne programy z jego udziałem. Odbieram go jako "poprawnego"dziennikarza, który prezentuje zdecydowanie wyższy poziom profesjonalizmu niż niektóre panie w TVN24. Potrafi on rozwijać wątek rozmowy i na szczęście nieczęsto mu się zdarza prowadzić dialog w nieznanym i niepotrzebnym nikomu kierunku dochodząc do oczywistych dla większości wniosków.
Odnoszę wrażenie, iż drzemie w nim wyższy potencjał dziennikarski niż ten, który prezentuje nam na wizji. Ale pewnie należy się dostosować... Trzymam kciuki za jego dalsze potyczki z politykami i nie tylko:-)
Pozdrawiam czytających bloga!:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz